OZE uratuje polską gospodarkę. Co dalej z autami elektrycznymi?
Polska ma szanse stać się prymusem zielonego sektora w Europie. Mamy niezwykły potencjał rynku, także jeśli chodzi o samochody elektryczne. Wystarczy zdecydować się na mocny reset myślenia o źródłach pozyskiwania energii. Postawić na energię z wiatru, słońca, paliwa alternatywne, biometan. Inni nie próżnują. Energia z wiatru już jest tańsza od tej z węgla. Za trzy lata ceny elektryków zrównają się z cenami samochodów z napędem konwencjonalnym. Gdzie wtedy będzie Polska?
Trwający kryzys wywołany pandemią koronawirusa nie ominął rynku samochodów elektrycznych. Przerwane łańcuchy dostaw, zamknięte fabryki. Sięgające 70 procent spadki sprzedaży dotknęły całej branży samochodowej (jeśli chodzi o auta elektryczne spadki są nieco mniejsze). W Polsce będzie więc w tym roku mniej nowych elektryków, nie powstanie też tyle ile zakładano punktów ładowania. Prognozuje się jednak, że w najbliższym czasie branża powoli zacznie się odbudowywać.
Wspomóc ten proces może zdecydowany zwrot w stronę całego sektora OZE. Dlaczego warto się na taki krok zdecydować?
Tania energia z wiatru i słońca – najbardziej pożądana
Choćby ze względu na to, że źródła energii odnawialnej (przede wszystkim wiatr, światło słoneczne) mają priorytet jeśli chodzi o długofalową politykę dużych korporacji czy państw nie mówiąc już o Unii Europejskiej. Jednocześnie najbardziej emisyjne źródła energii przesuwane są wciąż na koniec kolejki do potencjalnych inwestorów. Są mało perspektywiczne, coraz droższe (m. in. konieczność opłat za szkodliwe emisje do atmosfery). Zmniejsza się wola i przyzwolenie na ich wsparcie. Także wśród konsumentów, a ci jak wiadomo kształtują politykę nie tylko firm ale całych państw. Energetyka – w tym ta zielona – stała się fundamentem wszystkich zjawisk społeczno-gospodarczych, które nas otaczają.
Podczas więc, gdy sceptycy wieszczą odwrót branży (w tym rynku samochodów elektrycznych), ja z optymizmem patrzę w przeszłość. Pandemia zwróciła nam bowiem w sposób szczególny uwagę na to że nie tylko możemy, ale powinniśmy żyć rozsądniej, a co za tym idzie bardziej ekologicznie. Bez ciągłego biegu, ciągłego przemieszczania się. Spotkania w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Brukseli czy Dubaju mogą być wyjątkiem, a nie codziennością. W tym czasie zyskujemy przestrzeń dla rodziny, siebie czy w końcu dla środowiska.
Bez ciągłego bezsensownego drenowana naszej planety. Bez węgla i benzyny będziemy dłużej cieszyć nie tylko zdrowiem, ale i otaczającą nas przyrodą.
Biometan – olbrzymi potencjał Polski!
Wracając do branży motoryzacyjnej. Może obecny kryzys jest punktem wyjścia do jej resetu. Zmiany przyzwyczajeń. Ostatecznego wskazania na sektor paliw alternatywnych.
To także wielka, być może jedna z ostatnich szans dla Polski, gdzie w tym roku w pierwszym kwartale pojawiło się nieco ponad tysiąc samochodów z napędem elektrycznym (wliczając hybrydy plug in). W Niemczech w tym samym czasie ta liczba sięgnęła 50 tysięcy (elektryki + hybrydy plug in)!
Mamy jeszcze czas by stać się prymusem w segmencie OZE, którego część są paliwa alternatywne. Polska ma olbrzymi, jeden z największych w Europie, potencjał do produkcji biometanu (chce go produkować i dystrybuować siecią PGNiG). Już teraz stawiamy farmy wiatrowe na Bałtyku. Do tego fotowoltaika, prace nad napędem wodorowym (znów PGNiG, ale także m.in. ZE PAK). Jeszcze chwila i bylibyśmy w stanie samochody elektryczne (ale nie tylko je) napędzać czystą energią.
Czy rząd pobudzi sektor OZE w Polsce?
Tu jednak mocny sygnał powinien dać rząd. Wzmocnić przejrzystymi i życiowymi ustawami, czy rozporządzeniami branżę OZE. Stworzyć system pobudzający rynek samochodów elektrycznych Być może poprzez zmiany w systemie podatkowym, które zdaniem ekspertów miałyby neutralny, a nawet pozytywny wpływ na budżet. Może poprzez obiecane dopłaty? Wyznaczyć jasny kurs, opierając się na kilku dekadach doświadczeń innych państw.
Minister klimatu Michał Kurtyka powiedział na trwającym właśnie EEC – European Economic Congress: Inwestycje w źródła odnawialne mogą stać się kołem zamachowym polskiej gospodarki!
Trzymamy za słowo i kibicujemy. Czasem po prostu wystarczy nie przeszkadzać. Lub dać odpowiednie narzędzia. Polak potrafi. Panie ministrze, panie premierze, trzeba się śpieszyć. Inni nie próżnują, a za trzy, cztery lata ceny elektryków zrównają się z cenami samochodów z napędem konwencjonalnym. Gdzie wtedy będzie Polska?